wtorek, 6 lipca 2021

Jacek Nędzyński. Refleksje po lekturze książki "Muzyczne Partnerstwo", Autor: Jerzy Marchwiński, Wydawca "Wydawnictwo Drugie". 2018r.


        Niezmiernie ucieszyło mnie ukazanie się książki „Muzyczne partnerstwo” autorstwa prof. Jerzego Marchwińskiego. Wprawdzie wiele kwestii poruszonych w tej książce było już przedmiotem innych publikacji Profesora, teraz otrzymaliśmy jednak nie tylko skompletowanie wcześniejszych przemyśleń Autora, ale poszerzenie o nowe aspekty. Te nowe aspekty, czyli partnerstwo nie tylko czysto muzyczne, mogą poszerzyć krąg odbiorców o czytelników niezwiązanych bezpośrednio z wykonawstwem muzycznym i przyczynić się do kontynuowania i pogłębienia tematu.

       Mnie osobiście, od blisko 40 lat impresaria wykonawców muzyki poważnej, propagowana przez Autora idea partnerstwa jest szczególnie bliska i ważna, bo respektowanie zasad partnerstwa było zawsze istotnym elementem podjęcia przeze mnie współpracy z artystą. Doświadczenie pokazało, że wówczas gdy to partnerstwo było w pełni przez obie strony respektowane, współpraca przynosiła najlepsze rezultaty. Nie trzeba nikogo przekonywać, że podjęcie współpracy pomiędzy artystą i impresariem jest dla obu stron momentem niezwykle ważnym - artysta powierza swoje sprawy impresariowi z założeniem, że będzie prawidłowo dbał organizacyjnie i na podstawie swej wiedzy, doświadczenie i kontakty wspierał jego artystyczną karierę, a ten z kolei swój zawodowy byt i swoją renomę opiera na artystycznym rozwoju, sukcesach i publicznym wizerunku artysty. Dlatego tak istotne jest, by umowa o współpracy była jak najbardziej spersonalizowana, partnerska właśnie, oparta na pełnej otwartości i szczerości, gdzie impresario oferuje pomoc wykraczającą szeroko poza samo zdobywanie kontraktów, zapewniając artyście komfort maksymalnej koncentracji na zadaniach artystycznych, a artysta traktuje impresaria jak partnera, który pracuje na jego rzecz, i który ma często całkiem istotny wkład w końcowy sukces artystyczny.

       W omawianej książce najciekawszy wydaje mi się jednak poruszony przez Profesora nieco szerzej niż we wcześniejszych publikacjach, aspekt partnerstwa w życiu pozamuzycznym. Chwała Autorowi za odwagę, bo wszak w popularnej publicystyce i mediach, ale także w wypowiedziach większości prominentów, partnerstwo i wszystko, co jest z nim związane, kojarzone jest, a właściwie raczej „wytykane”, środowiskom feministycznym i LGBT. Wprawdzie sporo osób jest, w słowach, entuzjastami partnerskiej postawy w życiu, ale w praktyce jest przecież najczęściej zupełnie na odwrót – u osób ambitnych, zarówno wybitnych, jak i miernych, zwyciężają dążenia przywódcze i władcze, wycinające wszelkich ewentualnych konkurentów zawodowych czy politycznych, a u osób przeciętnych, pomimo czasami całkiem spektakularnych przejawów buntu, zwycięża na ogół tęsknota czy to za dominującym życiowym partnerem/partnerką, który za nich rozwiąże kłopoty dnia codziennego, czy to za dominującym „ukochanym przywódcą” albo innym przewodniczącym lub prezesem, który za nich o wszystkim pomyśli, wskaże co mają robić i mówić, a przede wszystkim, cóż za błogie uczucie, zwolni ich z odpowiedzialności. Bo partnerstwo, jak słusznie podkreśla Autor, to przede wszystkim współodpowiedzialność.

       To jest przyczyną, jak sądzę, że przemyślenia Prof. Jerzego Marchwińskiego i jego wieloletnia aktywność zawodowa w kierunku realizacji życiowej pasji - upowszechniania i wprowadzania w życie zasad partnerstwa - pomimo ogólnikowych miłych frazesów, jacy to wszyscy są „za”, natrafia na dystansowanie się, a nawet na opór części środowiska zawodowego (symbolicznym przykładem może być uporczywe trzymanie się określenia „akompaniator”). Szczególne zdumienie budzi nikłe zainteresowanie problematyką partnerstwa pracowni socjologicznych i mediów. Mogę tylko mieć nadzieję, że takowe zostaną omawianą publikacją zainspirowane do pogłębienia tematu, aby wyszedł on szerzej poza rozważania akademickie czy środowiskowe i stał się częścią debaty publicznej.

 

 Jacek Nędzyński

 Poznań, 10 lutego 2019

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz