czwartek, 25 listopada 2021

Kilka słów w 5 rocznicę powołania Centrum Muzycznego Partnerstwa przy Zespole Szkół Muzycznych im. Artura Rubinsteina w Bydgoszczy.

 Prof. Jerzy MARCHWIŃSKI


 

Warszawa, 13 października 2021

 

Kilka słów w 5 rocznicę powołania Centrum Muzycznego Partnerstwa przy Zespole Szkół Muzycznych im. Artura Rubinsteina w Bydgoszczy.

 

Proszę Państwa.

 

·    Przed pięcioma laty wystąpiłem do Świetlanej Pamięci Pani Ewy Stąporek-Pospiech, Dyrektorki Szkól Muzycznych im Artura Rubinsteina w Bydgoszczy, z propozycją powołania Ogólnopolskiego Centrum Muzycznego Partnerstwa.

·       Wyobraziłem sobie, że Centrum ma służyć Szkolnictwu nieakademickiemu.

·  W moim odczuciu kultywowanie idei muzycznego partnerstwa winno się datować od zarania muzycznej edukacji, czyli właśnie w szkolnictwie niższego i średniego szczebla.

·     Wydaje mi się, że szczebel akademicki, może być odrobinę spóźniony, ponieważ młodzież jest już przeważnie zainfekowana skrzywioną ideą układu tzw. solista-akompaniator oraz fałszywą ideą obsesji solistycznej, jako jedynej alternatywy bycia muzykiem.

·       Wyznaję, że byłem oczarowany otwartością ówczesnej Dyrekcji i środowiska Szkół Bydgoskich, którzy entuzjazmem zareagowali na partnerstwo. Aktualna Dyrekcja kontynuuje starania w sposób godzien najwyższej pochwały!

·      Nazajutrz, po naszym spotkaniu z Panią Dyrektor Ewą Stąporek-Pospiech ona sama, spontanicznie pojechała do Ministerstwa Kultury z informacją o tworzącym się Centrum.

· Muszę się wytłumaczyć z dwu, spośród wielu powodów moich usiłowań: Pierwszy, to głębokie przekonanie, że idea muzycznego i nie tylko muzycznego partnerstwa, w moim odczuciu, winna być przekazywana absolutnie od początku edukacji. I Drugi: to fenomen Bydgoszczy, który poznałem 60 lat temu. Bydgoszcz to godne najwyższej pochwały miasto kreacji rzeczywistości, tworzenia nowego, wielu idei i inicjatyw służących kulturze i godziwemu byciu Człowieka z Człowiekiem, tak cudownie zainicjowanych przez demiurga, niezapomnianego Andrzeja Szwalbego.

 

Proszę przyjąć słowa gratulacji i pochwały, zachęty i wytrwałości w dobrem.

 

 

Prof. Jerzy Marchwiński

 

 

A few words on the 5 anniversary of establishing the Centre for Musical Partnership at the Artur Rubinstein Music Schools in Bydgoszcz.

 Prof. Jerzy MARCHWIŃSKI

                                                                               Warsaw, 13 October 2021

Ladies and Gentlemen.

- Five years ago, I approached the late Mrs Ewa Stąporek-Pospiech, Headmistress of the Artur Rubinstein Music Schools in Bydgoszcz, with a proposal to establish a National Centre for Musical Partnership there.

- I had a dream  of a Centre that would support non-academic education levels.

- As I see it,  the concept of musical partnership should  be present already at the earliest stages of musical education: the  primary and secondary schools of music.

- It seems to me that introducing that concept at the academic level may be a bit late, as at that stage the majority of  young people are already  infected with the twisted concept of the so-called soloist-accompanist relation and the false  soloist obsession as the only option for  a musician.

- I confess that I was charmed by the openness of the Headmistress and the community at  the Bydgoszcz School, who enthusiastically responded to the  idea of partnership. The current Principal and administration  continue those efforts in a manner worthy of the highest praise!

- The day after our conversation,  Ewa Stąporek-Pospiech spontaneously went to the Ministry of Culture to share the news about the emerging Centre.

- I feel the need to  explain two of the many reasons for my efforts: The first is my deep conviction that the idea of partnership in music and partnership in general  should be passed on to students right from the beginning of their education. Secondly,  it is the phenomenon of Bydgoszcz, a city  which I first visited 60 years ago. Bydgoszcz is worthy of the highest praise for its drive to create a new reality and new things, including  many ideas and initiatives serving culture and the fair  co-existence of a Human with another Human, so wonderfully initiated by the demiurge who was the unforgettable Andrzej Szwalbe.

Please accept my words of congratulations, praise, encouragement  and best wishes for your perseverance in  goodness.

Prof. Jerzy Marchwiński

 

 

 

poniedziałek, 22 listopada 2021

BIOGRAM 2022 (21.11.2021)

  

BIOGRAM 2022 (21.11.2021)

 

Marchwiński Jerzy Władysław
profesor na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie O: pianista, kameralista, nauczyciel akademicki; B: Truskolasy, 06.01.1935; P: Władysław - pochodził z rodziny rolniczej, w wieku kilkunastu lat zapragnął zostać organistą, dowiedział się o szkole dla organistów, którą prowadził Ludwik Wawrzynowicz w Częstochowie, ten jednak wybuchnął śmiechem, bo przywykłe do pługa palce nie mieściły się między klawiszami, ale ojciec nauczył się grać aż do poziomu utworów Jana Sebastiana Bacha, nauczył się łaciny i ukończył Szkołę Wawrzynowicza oraz otrzymał posadę organisty w Kalei, koło Częstochowy, a następnie na Lisińcu w Częstochowie; Zofia - wychowawczyni przedszkola; siostra Barbara - lekarz stomatolog; MS: Ewa Podleś - śpiewaczka operowa, kontralt, występuje na największych scenach operowych świata; Ch: Anna Maria; Ewa Maria; wnuki: Julian, Emilia, Mateusz, Zofia; E: pierwszym nauczycielem był ojciec, któremu w czasie okupacji udało się zdobyć małą fisharmonię i pokazać synowi to i owo z podstaw muzyki, pierwszym kontaktem i zachwytem nad brzmieniem tego archaicznego instrumentu była kolęda "Mędrcy świata", którą ku zdumieniu rodziców zagrał ze słuchu dwu ręcznie, ojciec nauczył kilkulatka podstawowych nazw nut; w latach 1947 - 1952 pobierał lekcje u pianistki Stefanii Borkowskiej, początkowo prywatne, a następnie w szkole muzycznej. Wśród jej uczniów byli wówczas m.in. Krzysztof Komeda, Andrzej Jasiński (przyszły mentor Krystiana Zimermana); 1949 - 1951 LO im. Romualda Traugutta w Częstochowie; 1953 - 1958 Państwowa Wyższa Szkoła Muzyczna w Warszawie w klasie fortepianu pod kierunkiem Marii Wiłkomirskiej i kameralistyki fortepianowej pod kierunkiem Kiejstuta Bacewicza, swoje umiejętności doskonalił także u Carla
Zecchi’ego w Salzburgu i Taorminie; Ca: 1954 - 2005 działalność dydaktyczna w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej/od 1979 roku Akademia Muzyczna im. Fryderyka Chopina w Warszawie, założyciel i jednocześnie kierownik Katedry Kameralistyki Fortepianowej, od 1984 na stanowisku profesora zwyczajnego, Senat AM przyznał mu zaszczytny tytuł "dożywotniego honorowego profesora Akademii"; w latach 1968-83, wyłączny partner skrzypka Konstantego Andrzeja Kulki, w latach 1974 - 1981 muzyk Kwartetu Polskiego Radia i Telewizji zwanego przez Jerzego Waldorffa Kwartetem Mistrzów wraz ze skrzypkiem - Konstantym Andrzejem Kulką, altowiolistą - Stefanem Kamasą i wiolonczelistą - Romanem Jabłońskim; ponadto występował z najwybitniejszymi polskimi artystami w tym m.in. Krystyną Szczepańską, Stefanią Woytowicz, Haliną Słonicką, Edmundem Kossowskim, Andrzejem Bachledą, Andrzejem Mrozem, Andrzejem Hiolskim, Teresą Żylis-Garą, Ewą Podleś, Wandą Wiłkomirską, Stefanem Kamasą) oraz muzykami zagranicznymi, takimi jak śpiewaczki Janine Micheau, Regine Crespin i Maureen Forrester (odbył z nią pierwsze z kilku tournée amerykańskich oraz grał wiele koncertów w Europie), skrzypkowie: Igor Ozim i Alfredo Campoli; nagrał ponad 25 płyt długogrających, większość nagrań ukazała się również na płytach CD, w tym wraz z Konstantym Andrzejem Kulką komplet dzieł na skrzypce i fortepian Karola Szymanowskiego, za które to nagranie obaj artyści otrzymali Nagrodę Prezesa Polskiego Radia i Telewizji, a także dokonał rejestracji archiwalnych dla Polskiego Radia, BBC, SFB, Bayerischer Rundfunk, WDR i innych; współpracował również z międzynarodowymi konkursami muzycznymi w Tuluzie, Monachium, Bilbao i Rio de Janeiro; wykładowca podczas kursów mistrzowskich w Mont Orford w Kanadzie oraz w Round Top w Teksasie, obecnie prowadzi liczne kursy mistrzowskie (m.in. w ramach warsztatów European Network of Opera Academies), w których zajmuje się kulturą wspólnego wykonywania i współpracy w oparciu o ideę muzycznego partnerstwa; WaCW: zainteresowania naukowe: partnerstwo muzyczne i między ludźmi; autor trzech książek poświęconych idei partnerstwa w muzyce: "O partnerstwie w muzyce", wyd. Akademia Muzyczna im. Fryderyka Chopina w Warszawie 2001, "Partnerstwo w muzyce" (wyd. PWM 2010), "Kameralistyka fortepianowa" (wyd. Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Warszawie, 2014), a także autor szeregu publikacji poświęconych zagadnieniom kameralistyki fortepianowej i gry zespołowej publikowanych na łamach m.in. „Ruchu Muzycznego” oraz w Zeszytach Naukowych Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie; w tych publikacjach kładzie nacisk na postawę partnerstwa w muzyce jako podstawy gry zespołowej, omawia podstawowe problemy profesjonalne i psychologiczne partnerstwa, ponadto kładzie nacisk na zmianę myślenia w świadomości społecznej, która udział pianisty w grze zespołowej sprowadza do roli niemal wyłącznie akompaniatora, a jego zdaniem to obniża rangę pianisty, którego udział w grze zespołowej (w tym zwłaszcza w układach dwuosobowych) jest równoprawny i partnerski; wybrana dyskografia: Marta Ptaszyńska, Pieśni rozpaczy i samotności – Ewa Podleś (kontralt), Jerzy Marchwiński (fortepian), Polskie Nagrania CD 075,1991; Duety (Mendelssohn, Brahms, Schumann) – Ewa Podleś (kontralt), Joanna Kozłowska (sopran), Jerzy Marchwiński (fortepian), ISR 002; Karol Szymanowski, vol. 1-6, Polskie Nagrania, PN CD 067- udział w nagraniu pieśni i utworów kameralnych; zasiadał wielokrotnie w jury licznych krajowych i międzynarodowych konkursów muzycznych, w Polsce brał udział jako juror w znacznej większości konkursów muzyki kameralnej i konkursów wokalnych, w tym m.in. Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Stanisława Moniuszki oraz konkurs o Nagrodę im. Andrzeja Hiolskiego; Aw: Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski; Złoty Krzyż Zasługi; Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis"; Nagroda I stopnia JM Rektora Akademii Muzycznej w Warszawie; Nagroda I stopnia Ministra Kultury i Sztuki; Me: pełnił funkcję wiceprezesa Zarządu Głównego Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków SPAM, był członkiem Zarządu Towarzystwa im. Fryderyka Chopina, powołał do istnienia i przez kilka lat sprawował obowiązki prezesa Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków we Francji (Association des Artistes Musiciens Polonais en France); inicjator powołania w Bydgoszczy Krajowego Centrum Kształcenia i Promocji Muzycznego Partnerstwa 2015; Ach: udane życie rodzinne, w tym m.in. 42 lata pożycia małżeńskiego; przebieg kariery naukowej i artystycznej, w tym m.in. wspólne koncerty razem z żoną, stworzenie Katedry Kameralistyki Fortepianowej w Akademii Muzycznej w Warszawie, wydanie książki "O partnerstwie w muzyce", nadanie tytułu profesora zwyczajnego przez Senat AM; LS: angielski, francuski; H: górski trekking; PMM: od lat 80. niemożność koncertowania na skutek dysfunkcji prawej ręki; zawarcie związku małżeńskiego 1980; narodziny córek i wnuków; RoS: Własnego autorstwa: "Toczę beznadziejną, przegraną walkę z nieuleczalną chorobą, która zwie się starość, co wcale mi nie przeszkadza zachwycać się Człowiekiem i uczestniczyć w cudzie Życia”. (I am fighting hopeless, losing battle with an incurable disease called Old age, but that does not stop me from marveling at the miracle of Life and being Human); Web: www.jerzy-marchwinski.blogspot.com



N: Nazwisko, T: Tytuł naukowy, PseudonimO: Zawód, B: Miejsce i data urodzenia, P: Rodzice, MS: Stan cywilny, Ch: Dzieci, GrA: Znaczący przodkowie, E: Edukacja, Ca: Kariera, CO: Członkostwa w firmach, WaCW: Publikacje, CaSA: Aktywności społeczne i prywatne, Aw: Odznaczenia, Me: Członkostwa, Ach: Sukcesy, LS: Znajomość języków, H: Hobby, PMM: Osobiste, wyjątkowe chwile, OA: Inne aktywności, RoS: Tajemnica sukcesu, Web: Strona www, PSN: Primary social network,

 

 

 

 

niedziela, 21 listopada 2021

BIOGRAPHICAL PROFILE 2022, 21.11.2021 (English)

 BIOGRAPHICAL PROFILE 2022, 21.11.2011

 

Marchwiński Jerzy Wladyslaw

Professor at the Fryderyk Chopin University of Music in Warsaw

O: Pianist, chamber musician, academic teacher;

B: Truskolasy, 06.01, 1935;

P: His father Władysław came from a farming family but had wanted to become an organist since his early youth; he learned about a school for organists run by Ludwik Wawrzynowicz in Częstochowa and went there, but the headmaster burst out laughing when he looked at Wladyslaw’s fingers because due to working with the plow, they could not fit between the keys; yet Władysław succeeded in learning to play up to the level of the works of Johann Sebastian Bach, learned Latin and graduated from the Wawrzynowicz School; subsequently, he got a position as organist in Kalej, near Częstochowa and then in Lisiniec in Częstochowa;

Zofia - kindergarten teacher; sister Barbara - dentist

MS: Ewa Podleś - opera singer, contralto, performs on the greatest opera stages of the world;

Ch: Anna Maria; Ewa Maria; Grandchildren: Julian, Emilia, Mateusz, Zofia;

E: His first teacher was his father, who during the Nazi occupation managed to get a small harmonium, and he was able to show his son some basics of music; a Polish Christmas carol "Wise Men of the World” became Professor Marchwiński’s first contact with that archaic instrument; he was lost in admiration with the harmonium’s sound. To the astonishment of his parents, he was able to play the “Wise Men” by ear, with both hands. Then, Władysław taught his pre-schooler son the basic names of the notes; between 1947 and 1952, the boy took lessons with pianist Stefania Borkowska, first privately and then at a music school. Her students at that time included Krzysztof Komeda, Andrzej Jasiński (future mentor of Krystian Zimerman); Between 1949 – 1951 Marchwiński studied at Romuald Traugutt High School in Częstochowa; 1953 - 1958 he studied piano at the State High School of Music in Warsaw under the direction of Maria Wiłkomirska and piano chamber music under the direction of Kiejstut Bacewicz; he also honed his skills with Carlo Zecchi in Salzburg and Taormina;

Ca: 1954 – 2005 Professor Marchwiński taught at the State Higher School of Music (since 1979, the Fryderyk Chopin Academy of Music in Warsaw). Full professor since 1984; the honorable title of "Honorary Lifetime Professor of the Academy" awarded by the Senate of the Academy;

In the years 1968-83 he was the exclusive partner of violinist Konstanty Andrzej Kulka, in 1974-1981 he played in the Polish Radio and Television Quartet called by critic Jerzy Waldorff 'Quartet of Masters'; the other members were violinist Konstanty Andrzej Kulka, violist Stefan Kamasa and cellist Roman Jabłoński.

He also performed with the most eminent Polish artists including Krystyna Szczepańska, Stefania Woytowicz, Halina Słonicka, Edmund Kossowski, Andrzej Bachleda, Andrzej Mróz, Andrzej Hiolski, Teresa Żylis-Gara, Ewa Podleś, Wanda Wiłkomirska, Stefan Kamasa and foreign musicians, such as singers Janine Micheau, Regine Crespin and Maureen Forrester (he performed with her during the first of his several American tours;  they also gave many concerts in Europe) and violinists Igor Ozim and Alfredo Campoli; he recorded over 25 LPs. Most of his recordings were released also on CDs, including the Complete Works for Violin and Piano by Karol Szymanowski performed with Konstanty Andrzej Kulka. The project received the award of the President of Polish Radio and Television. Marchwiński made numerous archival recordings for Polish Radio, BBC, SFB, Bayerischer Rundfunk, WDR, and others; he also collaborated with international music competitions in Toulouse, Munich, Bilbao, and Rio de Janeiro. Currently, he is conducting numerous master classes (also as part of the European Network of Opera Academies workshops), during which he deals with the culture of partner-like performance and cooperation based on the idea of musical partnership;

WaCW: Research interests: musical and interpersonal partnership. Author of three books devoted to the idea of partnership in music: On Partnership in Music, published by the Fryderyk Chopin Academy of Music in Warsaw, 2001, Partnership in Music (PWM Edition 2010), Piano Chamber Music (the Fryderyk Chopin University of Music in Warsaw, 2014). Authored a number of publications on piano chamber music and ensemble performances, published among others in "Ruch Muzyczny" and in “Zeszyty Naukowe Akademii Muzycznej im. F. Chopina” in Warsaw. In his publications, he emphasizes the partnership in music as the basis of ensemble playing, discusses the basic professional and psychological problems of partnership, and focuses on the need for a change in public awareness which keeps reducing the pianist's participation in ensemble playing to the role of an accompanist; in Marchwiński’s opinion, it results in downgrading the status of the pianist who participates in ensemble performances as an equal (particularly in performances involving two musicians).

Selected discography: Marta Ptaszyńska, Songs of Despair and Solitude - Ewa Podleś (contralto), Jerzy Marchwiński (piano), Polskie Nagrania CD 075, 1991;

Duos (Mendelssohn, Brahms, Schumann) - Ewa Podleś (contralto), Joanna Kozłowska (soprano), Jerzy Marchwiński (piano), ISR 002; Karol Szymanowski, vol. 1-6, Polskie Nagrania, PNCD 067

He participated in the recording of numerous songs and chamber pieces; sat on the juries of numerous national and international music competitions; in Poland, he was a judge at the majority of chamber music and vocal competitions, including, among others, the International Stanisław Moniuszko Vocal Competition in Warsaw, and Andrzej Hiolski Competition.

Awards: Polonia Restituta Commander's Cross; Gold Cross of Merit; Silver Medal for Merit to Culture Gloria Artis; First Degree Award of the Rector of the Academy of Music in Warsaw; First Degree Award of the Minister of Culture and Art;

Me: Vice-president of the Main Board of the Association of Polish Music Artists (SPAM), member of the Board of the Fryderyk Chopin Society, founded and for a few years co-presided of the Association of Polish Artists Musicians in France (Association des Artistes Musiciens Polonais en France); in 2015, he initiated the establishment of the National Centre for Education and Promotion of Musical Partnership in Ensemble Playing in Bydgoszcz;

Ach: Successful family life including 42 years of marriage; academic and artistic career including concerts together with his wife, creation of the Chair of Piano Chamber Music at the Academy of Music in Warsaw, publication of the book "On Partnership in Music", the title of full professor granted by the Senate of the Academy of Music;

LS: English, French;

H: Mountain trekking;

PMM: Unable to perform concerts since the 1980s due to a disability of  his right hand; marriage in 1980; the birth of daughters and grandchildren;

RoS: An adage of his own authorship: "I am fighting a hopeless, losing battle with an incurable disease called old age, but that does not stop me from marveling at the miracle of Life and being Human";

Web: www.jerzy-marchwinski.blogspot.com

 

Legend:

N: Name,

T: Academic title,

Pseudonym: Pseudonym,

O: Occupation,

B: Place and date of birth,

P: Parents,

MS: Marital status,

Ch: Children,

GrA: Great ancestors,

E: Education,

Ca: Career,

CO: Companies Ownership

WaCW: Writings and Creative Works

CaSA: Civil and Social Activities,

Aw: Awards,

Me: Memberships,

Ach: Achievements,

LS: Language Skills,

H: Hobbies,

PMM: Personal Magic Moments,

OA: Other Activities,

RoS: Reason of success,

Web: Website,

PSN: Primary Social Network.

 

sobota, 13 listopada 2021

DEFINICJA MUZYCZNEGO PARTNERSTWA (PAŹDZIERNIK 2021)

 DEFINICJA MUZYCZNEGO PARTNERSTWA (PAŹDZIERNIK 2021)

  

 

Prof. Jerzy Marchwiński

 

Definicja muzycznego partnerstwa

Próba wyjaśnienia pojęcia.

 

W The Encyclopedia Britannica, wyd. z 1990r., hasło Partnership (Partnerstwo), brzmi następująco: “Partnership, voluntary association of two or more persons for the purpose of managing a business enterprise and sharing its profits or losses”, czyli: “Partnerstwo, dobrowolny związek dwu lub więcej osób, którego celem jest prowadzenie przedsięwzięcia oraz dzielenie jego zysków lub strat”.

          Tak brzmi definicja partnerstwa w tej, być może, najznakomitszej encyklopedii, jaka istnieje na świecie. Właściwie, nic dodać, nic ująć. Wszystko jest powiedziane, zwięźle i zrozumiale. Przyznam się, iż moja wędrówka po rozmaitych encyklopediach trwała dość długo. Dopiero ta, ostatnia, najbardziej trafiła mi do przekonania.

Ale niemal natychmiast po jej lekturze wspomniała mi się wyborna, wyczytana u Abby Ebana niezwykle mądra i ważna anegdota o dociekliwym uczniu, który zapytał rabina, czy można w jednym zdaniu streścić całą Torę.  Oto odpowiedź, którą usłyszał z ust mistrza, podejrzewam, że okraszoną nieco filozoficznym uśmiechem: „Of course, yes. What is hateful to you, do not do to your neighbor. This is the whole Torah. The rest is commentary”, co w dowolnym tłumaczeniu brzmi: ”Oczywiście, tak. Nie czyń bliźniemu, co tobie niemiłe. To jest cała Tora. Reszta, to komentarz”.

          Odrobinę podobnie z partnerstwem. Istota encyklopedycznej definicji ma wymiar jednego, krótkiego zdania. Teraz miejsce na komentarz. Oczywiście, będzie to komentarz osobisty. Nigdy nie ośmieliłbym się nawet na chwilę pomyśleć o jakimś komentarzu uniwersalnym!

          Zacznę od refleksji, że partnerstwo, podobnie jak kultura i wszelkie kreatywne relacje pomiędzy ludźmi, nie dzieje się samo. Wszystko wymaga wysiłku, zaangażowania, mądrości, wytrwałości, może też w pewnym sensie poświęcenia i innych, im podobnych, pokrewnych wartości.

          W konkretnym przypadku muzyka-wykonawcy, warunkiem nieodzownym jest możliwy do osiągnięcia, indywidualny poziom umiejętności profesjonalnych. Nie mam na myśli jakichś wartości absolutnych. Chodzi mi raczej o poziom aktualny, umożliwiający partnerstwo pomiędzy uczniami, studentami i w końcu, pomiędzy dojrzałymi artystami.

          Spośród wielu ważnych wartości, zdecydowałem się do mojego osobistego komentarza wybrać 12, bez jakiejś hierarchicznej kolejności. Mogą one stanowić listę potrzebnych elementów, dla w miarę kompletnego obrazu całości. Taki rodzaj „Dodekalogu muzycznego partnerstwa”.

          Są to:

Wartość pierwsza: Wspólna, wzajemna odpowiedzialność za całość wykonania.

          Dla porządku, zacytuję fenomenalne określenie dzieła muzycznego, autorstwa naszego wspaniałego, nieocenionego prof. Kazimierza Sikorskiego: „Wprawdzie dzieło muzyczne jest jednością, ale składa się z wielu elementów: melodii, rytmu, harmonii, dynamiki, agogiki, artykulacji, kontrapunktu, formy i zawartości emocjonalnej”.

          Solista realizuje wykonanie utworu, wszystkie jego elementy sam jeden, na swoją wyłączną odpowiedzialność. Jego jest sukces i jego jest niepowodzenie. Nie musi z nikim i z niczym się liczyć.

          W partnerskim wykonaniu zespołowym, odpowiedzialność ma podwójny charakter: za element, lub może elementy dzieła realizowane przez siebie oraz za walor całości. Wykonawca winien działać w nieustającej świadomości, że marnie realizowane przez niego wspomniane elementy utworu, degradują wykonanie, deprecjonując wysiłek i starania pozostałych uczestników.+

Wartość druga: Wzajemność

          Niepodobieństwem jest wyobrazić sobie partnerstwo w jedną stronę, podobnie jak przyjaźń w jedną stronę. Te dwie, by może najpiękniejsze relacje pomiędzy ludźmi, bez wzajemności, po prostu nie istnieją.

Jedynie, w pewny sensie, można sobie wyobrazić miłość w jedną stronę, miłość nieodwzajemnioną. Oczekiwanie szczęścia i sukcesu w takim układzie jest osobistą sprawą zakochanego, na jego wyłączną odpowiedzialność. 

 Od zawsze uważałem, że – cytuję sam siebie – „To, że ja panią, kocham, pani do niczego nie zobowiązuje, a mnie, do niczego nie upoważnia”.

Wartość trzecia: Rozumienie partnera

Rozumienie partnera pojmuję zarówno w sensie dosłownym, jak i w sensie szerokim.

Rozumienie w sensie dosłownym, prostym, wbrew wszelkim pozorom, wydaje się być niepozbawione znaczenia, bardziej niż się to powszechnie sądzi. Każdy człowiek przecież, nawet we wspólnym, rodzimym języku, ma specyficzny sposób wysławiania się i wypowiadania swych myśli, indywidualne poczucie humoru, intonację i styl zwracania się do bliźnich. Jakże często zdarzają się nieporozumienia, nawet irytujące, będące wynikiem właśnie tych pozornie błahych drobiazgów!

          Rozumienie szersze, głębiej dotykające całej sfery psychologicznej, to znajomość indywidualnych cech partnera, jego temperamentu i osobowości.

Osobiście, za ważną uważam też odmienność wynikającą np. z płci. Zawsze miałem inne poczucie muzycznego bycia partnerem mężczyzny i kobiety. Można wprawdzie uznać, że w sferze czystej profesji aspekt ten nie ma znaczenia, ale bywa to równocześnie niuans, który może mieć wpływ na komfort bycia razem.

Wartość czwarta: Otwarcie na dialog.

          Lubię takie oczywiste stwierdzenie, ze dwa monologi nie tworzą dialogu. Istotnie, kiedy każdy z partnerów zajmuje się wyłącznie swoją kwestią, bez żadnego związku z kwestią partnera, dialog po prostu nie istnieje. W równej mierze dotyczy to dialogu w muzycznej profesji, jak i w zwyczajnym byciu razem człowieka z drugim człowiekiem.

Wartość piąta: Gotowość rozumienia odmienności partnera

          Wprawdzie powszechnie wiadomo, że każdy człowiek jest jednostką unikatową i niepowtarzalną, ale w zwyczajnych relacjach nader często zapomina się o tym. Dotyczy to szczególnie dłużej trwającego układu z partnerem lub partnerami. Te zrozumiałe odmienności mogą stać się problemem, kiedy w miejsce atrakcji zaczyna pojawiać się trudna do uniknięcia irytacja.

          Nie należy też do najłatwiejszych zaakceptowane faktu, że w równym stopniu gotowość rozumienia odmienności partnera dotyczy a rebours nas samych, tzn., że partner winien wzajemnie rozumieć nasze odmienności, podobnie jak my jego.

          Nieoceniona jest oczywiście świadomość tego zjawiska, która ułatwia poruszanie się po tym delikatnym i nader drażliwym terenie.

Wartość szósta: Wewnętrzna przestrzeń

          Chodzi mi o przestrzeń myślenia, która zapewnia bezkonfliktowe przebywanie i współpracę z partnerem, wolne od doktryn, zawężonych preferencji estetycznych, obciążeń światopoglądowych, moralnych i historycznych, czy nawet śladowych kojarzeń rasowych.

          Taka przestrzeń, jak wolność, w ogromnej mierze zapewnia luksus i komfort bycia razem i współpracę z partnerem, niemal całkowicie gwarantuje swobodę wypowiedzi artystycznej, bez poczucia zagrożenia i rozmaitych niewygód.

Wartość siódma: Zdolność równoczesnego słyszenia siebie i partnera

          Jest to jedna z podstawowych odmienności pomiędzy graniem solowym i zespołowym. Nie jest z pewnością odkrywcze, jeśli wspomnę, że solista słyszy wyłącznie sam siebie. Z kolei, muzyk wykonujący w zespole, musi, po prostu musi doskonale słyszeć sam siebie i równocześnie, słyszeć i rozumieć, co gra jego partner.

          Jestem przekonany, że jest to nie tylko zdolność, ale również umiejętność, której można nauczyć.

          Nie widzę specjalnego powodu, żeby uświadamiać znaczenie i wartości takiego słyszenia dla fascynacji wspólnego kreowania sztuki wykonawczej i zwyczajnego życia. Bo czyż ta powinność słuchania siebie, słuchania i rozumienia partnera nie dotyczy w równym stopniu wspólnego grania jak i codziennego bycia razem z drugim człowiekiem?

 Wartość ósma: Kultura bycia z drugim człowiekiem.

          Chciałoby się powiedzieć, że wymagania kultury są powinnością bycia z drugim człowiekiem w każdej sytuacji, w równej mierze profesjonalnej jak i tej, zwyczajnej, codziennej. W moim odczuciu, powszechne realizowanie oczekiwań kultury w relacjach międzyludzkich, pod znakiem zapytania stawiałoby konieczność istnienia wszelkich kodeksów i dekalogów. 

W sytuacji wspólnego działania, kultura zachowania się, wzajemnego zwracania się do siebie w klimacie napięcia i zaangażowania w pracę, wydaje się być czymś szczególnie oczekiwanym.

Wartość dziewiąta: Takt w rozwiązywaniu napięć

          Jestem przekonany, że w partnerstwie, nawet najpełniejszym i najdoskonalszym, pewne napięcia są nieuniknione. Przecież naiwnością byłby oczekiwanie, że partnerstwo jest jakąś permanentną sielanką.

          Wydaje się, że walka przynależy istocie człowieczeństwa. Ważne, żeby w walce wektory sił były skierowane ku wspólnemu dobru, a nie przeciwko sobie.

          Napięcia w partnerstwie są być może wynikiem złożoności ludzkiej natury, ale również pozornie drobnych sytuacji, które mogą nieść w sobie ukrytą groźbę poważniejszego konfliktu.  

          W sytuacji pojawiających się napięć, wspomniana przed chwilą kultura, takt i dobra wola, oraz ludzka życzliwość w ich rozwiązywaniu, są po prostu nieocenione.

Warto może też zachować świadomość, że pewne niewygody, które odczuwam podczas bycia z drugim człowiekiem, są w jakimś sensie odwracalne, tzn., że partner może również odczuwać niewygody bycia ze mną. Wciąż to partnerskie oczekiwanie wzajemności!

Wartość dziesiąta: Zdolność akceptowania kompromisu

          Próby uniformizacji na ogół kończą się niepowodzeniem. Tu właśnie jest miejsce na kompromis, umożliwiający swobodę wypowiedzi. W delikatnej materii pewnych odmienności preferencji estetycznych, jest to chyba czymś oczywistym.

          Za wielce pomocną uważam świadomość, że interpretacja muzycznej frazy wcale nie musi być identyczna u wszystkich wykonawców zespołu, którzy są przecież profesjonalistami i żaden nie proponuje muzycznych nonsensów. A pewne odmienności i niuanse interpretacyjne, które wynikają ze zrozumiałych różnic indywidualnych, mogą wykonanie wręcz uatrakcyjnić i ubarwić.

Wartość jedenasta: Zaufanie i szacunek do partnera

          Zaufanie i szacunek do wartości partnera są czyś ewidentnym.  Oczywiście, zaufanie i szacunek nie tylko do umiejętności profesjonalnych, ale również do wartości czysto ludzkich, postawy życiowej, sposobu postępowania z drugim człowiekiem, radzenia sobie z trudnościami i rozlicznymi problemami współżycia. Jednym słowem, do wszystkiego, co składa się na pełny obraz osobowości.

Wartość dwunasta: Rozumienie niedoskonałości partnera i… swoich własnych

          Od razu chciałoby się zacytować angielskie: ”Nobody is perfect”, ”Nikt nie jest doskonały”. I nie jest to zwyczajne porzekadło. Rozumienie i aprobata tego pozornego drobiazgu, chroni przed szkodliwą, niekiedy ekscesywną irytacją, a w stosunku do siebie samego, pozwala zachować dystans wobec własnych niedoskonałości.  Być może nawet zapobiega destruktywnej frustracji i ekscesywnej rozterce.

          Wszak, Errare humanum est. Błądzenie jest rzeczą ludzką. Błąd jest wliczony w koszt postępu i rozwoju. A lęk przed błędem może być gorszy i bardziej szkodliwy niż sam błąd.  Ode mnie zależy, czy w tym, w gruncie rzeczy niemiłym zjawisku potrafię dostrzec element pozytywny, kreatywny, czy jedynie destruktywny i negatywny.

          Jak wspomniałem, mój komentarz do encyklopedycznej definicji partnerstwa jest osobisty, nazwałbym go nawet, autorski. Wymiar pojęcia partnerstwa, a partnerstwa w muzyce w szczególności, wydaje się być bardzo rozległy i jakieś omówienie na miarę kompletnego, z trudem zmieściłoby się w pokaźnej trylogii. Dlatego też, selekcja jest nieunikniona. Mam nadzieję, że elementy, które przedstawiłem dla moich celów, maja szansę dać w miarę zwięzły i konkretny obraz tej absolutnie fascynującej relacji profesjonalnej i międzyludzkiej.

Zdaję sobie również sprawę, iż moje dywagacje o muzycznym partnerstwie mają charakter idei, która niekoniecznie ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Ale pocieszam się, że nawet Dekalog, ze swoim „Nie zabijaj”, „Nie cudzołóż”, „Nie kradnij”, jakże często nijak się ma do tego, co dzieje się pomiędzy ludźmi. W moim prywatnym dekalogu np., od ponad pół wieku wołam „Bądź partnerem”, a wciąż jeszcze słyszę wokół „Bądź akompaniatorem!”.

 

Definition of Partnership in Music, 2021

  

Definition of Partnership in Music

(October 2021)

 

        An attempt to explain the concept

 

         Encyclopedia Britannica of 1990 defines partnership in the following way: “Partnership, a voluntary association of two or more persons for the purpose of managing a business enterprise and sharing its profits or losses”.

Britannica, possibly the best encyclopedia worldwide, has provided a definition that seems perfect. Nothing more, nothing less. It encompasses everything, clearly and concisely. I have to admit that it took me quite a lot of time to research a variety of encyclopedias. I finally came across the above definition, which I found most convincing. 

However, just after having read it, I  recalled an excellent, wise, and significant story told by Abba Eban about an inquisitive student who asked his Rabbi if the whole Torah could be reduced to just one sentence. The master replied: „Of course, yes. Do not do unto others what you would not want to be done to you. This is the whole Torah. The rest is commentary”. I suspect that this reply was spiced with a philosophical smile.

The partnership seems to constitute a similar case. The essence of the encyclopedic definition is reduced to a single, brief sentence. And herewith comes a commentary.  Naturally, a personal one as I would never venture to think even for a moment about providing a universal one. 

Let me begin with a reflection that partnership, similarly to culture and all creative human relations, does not happen by itself.  All these phenomena require effort, involvement, wisdom, persistence, and even devotion, as well as other similar, related values. 

In the case of music and performers, the indispensable condition seems to be the highest feasible level of individual professional abilities.  I do not mean any absolute values here, but rather the current level of a person, which can enable the partnership of pupils, students, and, finally, of mature artists.         

I decided to choose twelve of these important values for my personal commentary, without arranging them in any order of importance.  They may serve as a set of elements necessary to create a reasonably coherent whole.  Let me, therefore, present The Dodecalogue of  Partnership in Music.

          Here they are:

The first value: Shared responsibility for the whole performance.

          To put things into perspective, let me quote a phenomenal definition of the musical work created by our wonderful, invaluable Professor Kazimierz Sikorski: "Although a musical work is a unity, it consists of many elements: melody, rhythm, harmony, dynamics, agogics, articulation, counterpoint, form, and emotional content".         

          The soloist acts on his own, individually, on his sole responsibility.  His is the success and he is the failure. He does not have to reckon with anybody or anything.         

The responsibility for a partner-like, ensemble performance is of dual character; for an element or elements of the work performed by an individual and for the value of the whole work. A team performer should be constantly aware that his contribution, if meager, will degrade the final result, depreciating the efforts of the other participants.

The second value: Reciprocity         

          It is impossible to imagine a one-sided partnership, or similarly, a one-sided friendship. These two relations, perhaps the most beautiful ones which may link people, just cannot exist without reciprocity.   

One-sided,  unrequited love is imaginable to a certain extent.  But any expectations of happiness and success on the part of the infatuated person are his or her personal problem, and the responsibility is also his or her only

Apologies for quoting myself, but I have always thought that “the fact that I love you neither obliges you in any manner nor entitles me to anything. “

The third value: Understanding the partner 

I perceive such understanding both in the literal and wider sense. 

To understand somebody, simply and literally, seems an important thing – more important than we usually think.  Every person, even if he or she shares the same mother tongue with us, expresses his thoughts and chooses his vocabulary following a characteristic pattern; each of us has an individual sense of humor, intonation, and a style of approaching others.   Such seemingly trifling details can be a source of common misunderstandings which are sometimes so irritating!

The wider meaning of this aspect which reaches deeper into the domain of psychology embraces the knowledge of individual features of a partner, including his temperament and personality.  

Gender differences are also important for me, among other things.  I have always have had a different sense of being a musical partner to a man and a woman.  It might seem that this aspect is irrelevant from the purely professional point of view, but at the same time, it is a nuance that may influence the comfort of being together. 

The fourth value: Openness to dialogue

I quite enjoy the adage that two monologues do not make up a dialogue. When each of the partners is focused only on his part, without any connection with the utterances of the other partner, the dialogue is simply not there.  It concerns both the musical professional dialogue and the everyday coexistence of one human being with another.

The fifth value: Readiness to understand the otherness of the partner

          Although it is generally known that every man is unique and one of a kind, this fact is surprisingly often overlooked in everyday relations. This is particularly true for a long-lasting arrangement with a partner or partners.  These understandable differences often turn into a problem when the initial attraction gives way to almost unavoidable irritation.

          Also, it is not so easy to accept the fact that the readiness to understand the otherness of the partner should be reciprocal; our partner should be equally willing to understand our idiosyncrasies, just as we understand and accept his.

          The awareness of this phenomenon is invaluable as it greatly facilitates all and any ventures into this delicate and extremely sensitive territory.

The sixth value: Internal space

          I mean primarily the space for thoughts that allows for relatively conflict-free existence and collaboration with a partner, free from doctrines, narrowed aesthetic preferences, world-outlook, moral and historic bias, not to mention any traces of racial connotations.  

          Such space and such freedom provide the luxury and comfort of being and working together with a partner and is an almost 100% guarantee of the freedom of artistic expression without any sense of threat and other discomforts.

The seventh value: The ability to hear  the partner and oneself at the same time

          This ability is one of the fundamental differences between solo and ensemble performances. The fact that the soloist only hears himself is by no means a discovery. In turn, an ensemble musician is obliged – really obliged – to hear himself perfectly and at the same time to hear and understand the partner.  

           I am sure that it is not only an ability but also a skill which can be taught.

            I don't see any special reason to make people aware that the ability to hear and listen is truly important and precious if one is infatuated with creativity, performing art, and also with everyday life.  After all, doesn't this duty to listen to oneself, to hear, listen to, and understand one's partner apply just as much to making music together as to every day being together with another person?

The eighth value: Good manners in togetherness

         It might be worthwhile to remind those good manners are obligatory for being together with another person in any circumstances, both professional and in personal life. I feel that if good manners became a common practice in human relations, all codes and decalogues might become redundant. 

Good-mannered behavior and approach to others seem to be in particular demand for any team activities, especially in the atmosphere of creative tension and involvement in the work.

The ninth value:  Tactful reduction of tension

          It seems obvious to me that certain tensions are unavoidable in any partnership, even the most comprehensive and perfect one. It would be naïve to think that partnership is just cakes and ale forever.

          It seems also that an instinct to fight is inherent in humanity.  Therefore it seems paramount that the vectors of forces in such a fight should be directed towards the common good and not against one another. 

          Tensions in a partnership may stem from the richness of human nature, but they may also result from seemingly trifling situations which sometimes carry a hidden potential for a more serious conflict.         

          Intense situations it is simply invaluable to show good manners, tact, goodwill, and human kindness that help to solve the difficulties as they arise.      

It might be also worthwhile to realize that certain discomforts felt while being together with another person are to a certain extent mutual and the partner may also feel uncomfortable with me. Ah, the reciprocity requirement in partnership never ends!

The tenth value: The ability to accept compromise

          Any attempts at uniformity usually end up a failure. However, they offer space for compromise which allows the freedom of speech.  It seems an obvious approach to the sensitive issue of individual preferences.

It might be very helpful to realize that the interpretation of the musical phrase does not necessarily have to be identical for all performers in the ensemble, as all of them are professionals and therefore none would propose any musical nonsense.   Certain divergences and nuances of opinions that result from understandable individual differences may make the performance more attractive and colorful.  

The eleventh value: Respect and confidence in the partner

          The confidence and respect for the values cherished by the partner are obvious things.  Naturally, this does not concern only the general, professional skills, but also the purely humanistic values, the approach to life, interactions with others, the ability to cope with challenges and various co-existential problems – in brief, to all the facets which combine into a full personality.

The twelfth value: Understanding for the imperfections of my partner... and my own

          The English adage Nobody is perfect immediately springs to mind here but is not just a handy phrase.  The understanding and acknowledgment of this obvious, albeit inconspicuous truth, protects against harmful, even excessive irritation and allows us to keep the distance from our own imperfections.  It may even prevent destructive frustrations and exaggerated dilemmas.  

          Well, errare humanum est. It is a human thing to err.   Errors are included in the costs of progress and development, and the fear of making errors may be worse and more destructive than the errors themselves.  It is one’s own decision either to notice a positive, creative side of this uncomfortable phenomenon or to consider only its destructive and negative effects. 

          As it has already been said, my commentary on the encyclopedic definition is personal or even authorial. The concept of partnership is so vast that its reasonably comprehensive discussion would hardly fit into a sizeable trilogy. Therefore, a selection was unavoidable.   I hope that the aspects presented here provide a reasonably compact and precise image of this absolutely fascinating relationship present in our professional and private life.

I am well aware that my comments on partnership are just an idea that does not necessarily find a reflection in reality.  However, I console myself with the thought that even the Decalogue with its “Thou shalt not kill”, “Thou shalt not commit adultery” and “Thou shalt not steal”  quite often fails to reflect the actual relations between people.  Personally, I keep calling “thou shalt be a partner” and yet I still hear “Thou shalt be an accompanist” echoing around.