Warszawa, 20 stycznia 2021
Refleksja osobista,
po wysłuchaniu CD MICHAŁ BERGSON, m.in. Concerto symphonique pour piano avec orchestre op.62, utwory na fortepian solo, Music from the opera Luisa de Montfort. (DUX)
Wykonawcy: Jonathan Plowright – fortepian, Jakub Drygas – klarnet, Aleksandra Kubas-Kruk - sopran, Łukasz Borowicz – dyrygent, Orkiestra Filharmonii Poznańskiej.
· Mam niewielki problem z pisaniem opinii, albo raczej, refleksji. Nie jestem wszak ani muzykologiem, ani teoretykiem ani krytykiem. Jestem byłym wykonawcą, którego najbardziej interesuje treść kompozycji, a nie jej definicja lub struktura.
Podejrzewam, że w większości, oni wiedzą o Muzyce (nie o muzykach!) tyle, co można wiedzieć teoretycznie o akcie miłosnym, jeśli go się samemu nie przeżyło!
Utwory Bergsona zostały skomponowane zgodnie z okresem czasu, w którym przyszło autorowi żyć. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, żeby współcześnie komponować tak jak Bach, Mozart lub Chopin. Mam zresztą podobne odczucia w stosunku do literatury pięknej.
Dlatego, rozpaczliwe poszukiwania podobieństw i wpływów innych twórców przez niektórych „szperaczy”, powoduje u mnie dosadną irytację.
To, na co silnie reaguję, to szczerość, autentyzm i naturalność wypowiedzi. Przyznaję, z pewnym zażenowaniem, ze twórczość Bergsona była mi wcześniej nieznana. Wyznaję, że jestem głęboko wdzięczny wykonawcom, za przywrócenie jej do istnienia. A taką właśnie odebrałem muzykę pana Michała: szczerą i naturalną. Nawiasem mówiąc, muzyka ta ogromnie zyskuje przy powtórnym słuchaniu.
Nie jestem filosemitą, chociaż szczycę się przyjaźnią i podziwem dla wielu semitów. Słuchając np. „polskich” Mazurków Bergsona, byłem wzruszony ich autentyczną, głęboką polskością. Jednym, ze szczególnie smutnych przeżyć, było spotkanie w Brazylii, po 1968 roku, grupy polskich Żydów, którzy ze łzami w oczach opowiadali mi o swej tęsknocie za Polską.
· Wykonanie, czyli według prof. Doroszewskiego, odtwarzanie muzyki, zasługuje na szczerą pochwałę i uznanie. Jest znakomite!
Maestro: Nie waham się użyć tego określenia wobec mojego wieloletniego faworyta, Łukasza Borowicza. Jego pierwsze słyszenia, jeszcze podczas spotkań u prof. Madey’a, zrobiły na mnie bardzo pozytywne, obiecujące wrażenie, nawet, jeśli z oczywistych przyczyn nie były doskonałe. Słyszałem i przeczuwałem w nich przestrzeń i perspektywę drogi na dyrygencki Parnas. Z zadowoleniem obserwuję i dostrzegam tę profesjonalną wspinaczkę, która owocuje pogłębiającą się dramaturgią, timingiem, atrakcyjną i zrozumiałą narracją.
Świetny jest też tekst słowny z bookletu, autorstwa p. Łukasza.
Orkiestra: Filharmonia Poznańska gra nie tyko znakomicie, ale nade wszystko, pięknie. Z radością słuchałem doskonałej współpracy Zespołu z dyrygentem.
Jonathan Plowright: Doprawdy, imponująca sprawność pianistyczna! Przekaz estetyczny i emocjonalny, naturalny i szczery.
Jakub Drygas: Jak dla mnie, nie było to granie na klarnecie (śliczny dźwięk!); wykonanie odebrałem raczej jako belcanto. Radość słuchania. Pokaz kapitalnego, wzajemnego partnerstwa instrumentalisty z orkiestrą.
Aleksandra Kubas-Kruk: Świetna! Zademonstrowała wokalnie i interpretacyjnie, walor estetyczny i dramaturgiczny Kompozytora.
DUX: Brawo!
· Nagranie warte jest międzynarodowej promocji.
Prof. Jerzy Marchwiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz