wtorek, 29 grudnia 2020

RDC

Odebrane


Jerzy Marchwinski <jmarchwinski@gmail.com>

sob., 26 gru, 10:44 (3 dni temu)

do Robert, Jerzy


Dzień dobry Panie Robercie.

  

Słuchałem (i oglądałem) w RDC wczorajszy, Mozartowski wieczór p.Kurzakowej i Pana, z autentycznym zachwytem.


  Ona, chyba mi się pierwszy raz całkowicie podobała. Była to demonstracja wielkiego talentu i  profesji z najwyższej półki. W jej ekspresji i głębi pojawiło się coś, czego przedtem nie mogłem dostrzec. Jestem przekonany, że stabilizacja osobistego życia, układ z równie znakomitym wykonawcą i, co chyba najbardziej istotne, to przywołanie na Świat Córeczki, wymiernie wzbogaciło wartość jej odtwarzania.


  A Pan? Zachwycił  mnie Pan nie po raz pierwszy, zresztą. Świetnie posługuje się Pan swym pianistycznym mistrzostwem. To, co demonstrował Wasz układ, to już nie było partnerstwo. To była wzajemna  identyfikacja. Wasze „razem” było w pełni kompatybilne, oparte o wolność i przestrzeń przekazu. W Pana graniu była swoboda interpretacji, logicznej i idealnie stylowej, bez nawet śladowej aluzji do „akompaniowania". Oboje tworzyliście kompletną muzykę, realizując moje głębokie pragnienie, które starałem się zawsze realizować własnym graniem i kreowaniem z Młodymi, czyli, wykonywaliście jeden, cały utwór, a nie tzw. dwie partie. Wasz przekaz był naturalny, wolny od jakiejkolwiek sztuczności i pozy. Wasz Mozart był „śpiewający”, a nie jako igraszka biegników, z których nic albo niewiele wynika. 


  Panie Robercie, a czy Pan już kiedyś myślał o dyrygenturze?


  Serdecznie. JotEm